Comment on Tu i teraz obok mnie

  1. Jak miło, pokrewna pisząca dusza <3 Sorki za stalking, ale aż weszłam na Twój profil sprawdzić czy może coś publikujesz. Piszesz własne opowiadania czy bardziej fanfiki?

    Nie musisz przepraszać rant, swoją drogą bardzo prawdziwy i satysfakcjonujący. Nie mogę „rozwielitka” xD Ja po prostu zwykle staram się nieco powściągnąć, bo sama chętnie bym sobie ponarzekała na Xiaoqian i to jak jedynie Zhao Lusy powstrzymywała mnie od odejścia od ekranu z frustracji na głupotę i skrajny brak empatii bohaterki. Dlatego choć Qianqian nie jest tego nie świadoma, bycie lepszą osobą niż Xiaoqian jest proste, wystarczy odrobinę pomyśleć, jak może się czuć ta druga osoba.

    Nie wiem, trochę to było przykre, kiedy Han Shuo za każdym razem poczuwał się do pokazania, że mu zależy, podczas gdy Xiaoqian jak dziecko była tylko biernym i kapryśnym odbiorcą tych starań. Nawet, kiedy byli Xuanhu i tam był ten zwyczaj mycia nóg to wraz, nawet tutaj Han Shuo zdecydował się postąpić wbrew zwyczajom, aby dowieść, że Xiaoqian jest dla niego najważniejsza. Także zero inicjatywy od samej Xiaoqian. Jedyne co jej doskonale wychodziło to przyprawianie Han Shuo o emocjonalny roller-coaster. Kocha, nie kocha, znowu kocha, nie kocha…
    A potem, jak jeszcze Pei Heng i Han Shuo zaczęli rywalizować o jej uczucia to szło się zachlastać.

    Nienawidzę trójkątów miłosnych, zwłaszcza takich w których druga opcja romansowa jest ewidentnym piątym kołem u wozu (przepraszam Pei Heng, ale to prawda). Pamiętam jak ktoś w komentarzach na DramaQueen skomentował, że „jak mnie ten Pinpong wkurza” xD Szczerze, trochę racji w tym jest. Serio nic do niego nie mam, ale chłopak mógłby sobie znaleźć inny obiekt westchnień, a nie nagle „ja też, ja też!”. Trochę mi go przez to zmarnowali w serialu, a mógł za przykładem Lin Qi poszukać sobie kogoś w Xuanhu.

    Dziękuję za komentarze i przepraszam za te moje odpisywanie potygodniowe. Nie potrafię odpisać tak na szybko, na kolanie, potrzebuję chwili spokoju no i to potem tak właśnie wychodzi…

    Comment Actions
    1. Nie ma problemu. ^^ Piszę głównie własne, ale nie czuję, żeby były gotowe do publikacji, więc tylko męczę nimi przyjaciół. Od dłuższego czasu próbuję pisać xianxia/xuanhuan, bo niektóre c-dramy dały mi tak silny Second Lead Syndrome, że musiałam jakoś odreagować.
      Mam też rozgrzebany fix-fic do "The Legend of Zu 2", bo mnie strasznie zbulwersował los niektórych postaci, ale chyba tego nigdy nie dokończę. XD

      Zhao Lusi wygląda na bardzo sympatyczną osobę, ale miałam pecha widzieć ją tylko w rolach niezbyt przyjemnych postaci. Jak Xiaoqian. Albo Luo Feifei w "Oh! My Emperor" - gdyby nie postacie poboczne i Xiao Zhan, to bym tej dramy nie skończyła. Przy TROTAR trzymał mnie przecudowny Han Shuo.
      "bycie lepszą osobą niż Xiaoqian jest proste, wystarczy odrobinę pomyśleć, jak może się czuć ta druga osoba" - to. :D

      Trójkąty, w których z góry wiadomo, że ktoś jest bez szans, są najgorsze. Zwłaszcza, kiedy to biedne piąte koło u wozu jest dobrze napisane albo wręcz lepszą opcją od LI (jak Kishan w "Klątwie tygrysa" - czytałaś może?).
      Jeśli Pei Heng miał jakieś szanse u Xiaoqian, to po turnieju powinien je stracić, a ten cały trójkąt imo powinien się w tym miejscu rozwiązać. Ale musieli to ciągnąć. Nie zdziwiłabym się, gdyby biedny Han Shuo przez to wszystko znowu nabawił się choroby serca, pomimo wypicia wywaru ze smoczej kości.
      Hm, czy dobrze zgaduję, że u ciebie nie będzie wątku z tym trójkątem? :3

      Comment Actions
      1. Nie będzie żadnego trójkąta, pisanie tego byłoby najczystszym przejawem masochizmu z mojej strony, więc możesz spać spokojnie.

        Nie znam "Klątwy Tygrysa", ale na szybko przeczytałam o czym jest i brzmi naprawdę dobrze. Ja tam nie mam problemu z wałkowaniem wciąż tych samych utartych schematów w kółku, ważne aby znany i lubiany motyw był fajnie wykorzystany, a czytanie cieszyło. Także może kiedyś przeczytam, choć cały wolny czas poświęcam na mój inny fanfik, który piszę na tydzień uraichi 2022.

        Dla mnie opublikowanie pierwszego własnego opowiadania w internecie było sporym przeżyciem. Pisanie do szuflady było nieco smutne (niektórzy z moich znajomych nawet i wykazywali kiedyś zainteresowanie przeczytaniem moich opowiadań, ale na samą myśl nakreślenia im na szybko całej idei fanfików, anime albo chińskich dram, robi mi się trochę słabo). Bałabym się, że zostanę niezrozumiana :(
        Za to wszytko rekompensuje moja mama, która od zawsze wspierała mnie w pisaniu i do dziś zawsze ma zaszczyt czytania jako pierwsza tego co napiszę 😊

        Nie jestem jakąś zagorzałą fanką Zhao Lusi, także wiem co masz na myśli. Mam wrażenie, że to bolączka wielu młodych chińskich aktorek, że często robi się z nich takie trochę słodkie idiotki. Za to nawet podobała mi się Diliraba w The Long Ballad. Udawanie chłopaka to porażka, ale cała reszta moim zdaniem bardzo na plus. Jakby co to też historyczna drama. Grał w niej Leo Wu 😊

        Comment Actions
        1. Dobrze wiedzieć. :D Trójkąt wydawał mi się mało prawdopodobny w twojej historii, ale chciałam się upewnić. Ciekawa jestem, jak Pei Heng zareaguje na przemianę Qianqian i czy jak w serialu uzna, że powinien jednak coś podziałać w stronę tych zaręczyn - ale cierpliwie poczekam na resztę historii. ;)

          Pomysł na "Klątwę tygrysa" był dobry, ale wykonanie kuleje. Kalsey to niestety typ protagonistki, która jest deklaratywnie silna (ale love interest zawsze ją uratuje i w sumie to ma ostatnie zdanie) oraz wyglądowo kompletnie przeciętna (ale jednak interesuje się nią dwóch przystojnych facetów, plus paru randomów). Ostatni tom ("Tiger's Dream") niestety psuje całe dobre wrażenie z serii, więc imo lepiej go nie czytać.

          To super, że zawsze możesz liczyć na wsparcie swojej mamy. :) Moja nie była przesadnie zainteresowana tym, co piszę, no i mam tu sytuację odwrotną do twojej: musiałabym jej wytłumaczyć, czym są fanfiki. Dziwi ją trochę, czemu c-dramy wywołują we mnie silne emocje, więc nawet nie podejmuję się prób wyjaśniania.

          Z Dilirabą mam taki problem, że ciągle mi przypomina o Bai Fengjiu z Eternal Love. Obejrzę kiedyś The Long Ballad - widzę paru znajomych aktorów w obsadzie.

          Comment Actions
          1. Ja jakoś nie mogłam przełknąć Eternal Love. Z chińskich aktorów najbardziej lubię Zhang Zhehana, z nim jest świetna drama Word of Honor. Szkoda, że pewnie już w żadnej nowej serii go nie zobaczymy, po tym jak padł ofiarą szkalowania :(
            Na szczęście już najgorsze za nim, ale pewnie do aktorstwa już nie wróci :(

            Comment Actions
            1. Eternal Love było straszliwie głupie, ale była to moja pierwsza c-drama, a Ye Hua i Mo Yuan pozwolili mi wytrwać do końca. Teraz bym to pewnie ciepnęła po 10 odcinku.

              To, co spotkało Zhang Zhehana było straszne i mam nadzieję, że odpowiedzialni za nagonkę na niego poniosą jakąś karę, w ten czy inny sposób. A wycofywanie dram, w których grał, było bardzo nieuczciwe dla wszystkich, którzy nad nimi pracowali. Te niedawne afery z nim i Xiao Zhanem... cancel culture wśród chińskich internautów to coś strasznego. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak toksyczne potrafią być fandomy idolów. :(

              Comment Actions
              1. Nie rozumiem ludzi, którzy traktują swoich ulubionych aktorów i piosenkarzy jak własność i potrafią oburzać się, gdy któryś z nich znajdzie sobie dziewczynę, bo jak to... jak ona ma się teraz w nim podkochiwać skoro wie, że jej crush ma dziewczynę w RL.

                Ale pasja z jaką ludzie potrafią z zawiści nienawidzić i źle życzyć gwiazdom, których nie lubią jest jeszcze bardziej szokująca, wręcz przerażająca. Nie wiem, wszyscy powinni trochę wyluzować, bo to nie jest zdrowe.

                Comment Actions